JEST!!!! JUŻ JEST NOWY KURS Błękitny VBAC, czyli poród naturalny po cesarskim cięciu 🙂 Moje projekty się rodzą a nie powstają 😉 Na ten musiałam czekać więcej niż tradycyjne 9 miesięcy, więc tym bardziej chcę się dziś podzielić z Tobą dobrą nowiną i swoją radością 🙂 Long story short — myślałam o stworzeniu czegoś dla kobiet po cesarskim cieciu w zasadzie od 2014 roku. Moje pierwsze doświadczenie zawodowe jako hipnodoula to był właśnie poród naturalny po cesarce. Czasami zastanawiam się jak by wyglądał mój pierwszy poród, gdybym nie odkryła hipnoporodu. Może zakończyłby się cięciem? Lub jaki kierunek mogła przybrać moja praca, gdyby VBAC nie był moim pierwszym doświadczeniem zawodowym? Może nigdy nie powstałby błękitny poród?? Pewnego dnia zadzwoniła do mnie kobieta. Chciała, abym przygotowała ją do błękitnego porodu. Swój pierwszy poród wspominała jako trudny, traumatyczny. To ona rodziła, ale ten poród kompletnie nie należał do niej. Ból ją zaskoczył przez co całe doświadczenie zmieniło się w cierpienie, nie wiedziała co się z nią dzieje, oprócz bólu czuła tylko wszechogarniającą bezsilność a wszystkie czynności medyczne były po prostu na niej wykonywane. Zdradziła mi też datę tego porodu. Ciarki przeszły mi po plecach. Bo to była data, kiedy urodziłam swoje drugie dziecko. ten sam dzień to samo miasto dwa tak różne porody Wtedy po raz kolejny uderzyło mnie, jak wiele może zmienić świadome przygotowanie do porodu oraz użycie technik hipnoporodu. W porodzie może wiele zaskoczyć. Znam kobiety, które mimo wykształcenia medycznego i teoretycznej znajomości porodu, podczas narodzin ich dziecka były kompletnie zaskoczone tym, co się działo. Zarówno odczuciami fizycznymi, jak i swoimi reakcjami. Dlaczego? Ponieważ nie wzięły pod uwagę emocji i tego, że poród dzieje się w głowie. Te elementy warunkują przebieg i doświadczenie porodu! Dlaczego nie każdy o tym mówi na szkole rodzenia? Nie wiem, ale ja mam zamiar trąbić o tym do końca moich dni! Z okazji premiery kursu „Błekitny VBAC – poród naturalny po cesarce” poprowadziłam live na grupie Błękitny Poród, którego gościem była położna Magdalena Hul. Tym razem, wcieliłam się w kobietę, która jest po cc i chce przygotować się na kolejny poród.
Poród naturalny po cc - czy to możliwe? Poród naturalny po cc generalnie jest możliwy, jed. Poród - fazy porodu naturalnego, cesarskie cięcie, zalety i wady porodu naturalnego, zalety i wady cesarskiego cięcia, kiedy musi być wykonane cesarskie cięcie? Poród - zwieńczenie dziewięciu miesięcy oczekiwań. Poród naturalny po cesarskim cięciu wiąże się z pewnymi zagrożeniami, lecz nie jest niemożliwy. U większości kobiet (według badań, 3-4 na 5) można go bezpiecznie przeprowadzić. Ważne jest, aby kobieta była zdrowa, ciąża przebiegała bez powikłań, a rozmiar dziecka był w normie. Wtedy można rozważać poród naturalny po cesarce. Nie można jednak upierać się przy nim za wszelką cenę, gdyż ryzyko z nim związane może być śmiertelne, dla matki i dla dziecka. Zobacz film: "Poród - kiedy należy udać się do szpitala?" spis treści 1. Kiedy poród naturalny po cesarskim cięciu jest możliwy? 2. Ryzyko związane z porodem naturalnym po cesarskim cięciu 3. Jak zwiększyć bezpieczeństwo porodu naturalnego po cesarce? 1. Kiedy poród naturalny po cesarskim cięciu jest możliwy? Lekarz prowadzący ciążę musi wiedzieć, jaka była przyczyna cesarskiego cięcia przy poprzedniej ciąży. Jeśli ten czynnik nadal istnieje, ryzyko porodu naturalnego jest zbyt duże, aby się na niego decydować. Aby poród naturalny po cesarce był możliwy, matka musi być zdrowa, ciąża musi przebiegać bez zakłóceń, a dziecko powinno być ułożone główkowo. Jeśli choć jeden z tych warunków nie jest spełniony, poród naturalny nie jest możliwy ze względu na śmiertelne ryzyko dla matki i dziecka. Podczas porodu naturalnego personel szpitala musi być przygotowany, aby w każdym momencie porodu móc przeprowadzić cesarskie cięcie. To warunek, który musi być spełniony, by zminimalizować ryzyko związane z takim porodem. Oprócz tego szpital musi mieć możliwość specjalistycznego monitorowania stanu matki i dziecka podczas porodu. 2. Ryzyko związane z porodem naturalnym po cesarskim cięciu Największym zagrożeniem związanym z porodem naturalnym po cesarce jest ryzyko pęknięcia macicy podczas porodu. Pęknięcie macicy w ponad połowie przypadków jest wywołane przez wcześniejszy poród przez cesarskie cięcie. Wiąże się to z obecnością blizny po cesarce, przez którą tkanka może się rozejść podczas porodu, przy działaniu dużego ciśnienia i parcia podczas porodu. Otworzenie się rany wiąże się z objawami poprzedzającymi, takimi jak ból w miejscu blizny, krwawienie z dróg rodnych, bóle w klatce piersiowej czy osłabienie tętna płodu. U dziecka mogą pojawić się bradykardia lub tachykardia oraz późne deceleracje. Pęknięcie macicy prowadzi do zatrzymania skurczów macicy i zatrzymania akcji porodowej oraz do krwawienia do wnętrza jamy brzusznej i wywołanego nim szoku hipowolemicznego. Szok hipowolemiczny objawia się tachykardią, obniżeniem ciśnienia krwi, bladością, przyspieszeniem częstości oddechów. W wyniku szoku hipowolemicznego może dojść nawet do śmierci matki i dziecka. W przypadku pęknięcia macicy stosuje się jak najszybsze cesarskie cięcie. Towarzyszy mu transfuzja krwi i nawadnianie, ze względu na ubytek krwi i płynów w efekcie pęknięcia. Po opanowaniu sytuacji, macica wymaga ponownego zszycia. W bardziej zaawansowanych przypadkach może być konieczne jej usunięcie. 3. Jak zwiększyć bezpieczeństwo porodu naturalnego po cesarce? Poród naturalny po cesarce jest bez wątpienia porodem zwiększonego ryzyka. Podczas takiego porodu bardzo ważne jest monitorowanie stanu płodu i matki. Szczególnie ważne jest monitorowanie czynności serca płodu, czyli kardiotokografia. Zaburzenia czynności serca płodu, takie jak osłabienie tętna, bradykardia, tachykardia i późne deceleracje, bywają pierwszym znakiem, że w czasie porodu może dojść do pęknięcia macicy lub innych powikłań okołoporodowych. polecamy40 odp. Strona 2 z 2 Odsłon wątku: 7838 2 listopada 2009 08:24 | ID: 71966 Dziewczyny jak rodziłyście? Czy miałyscie poród naturalny czy przez cc? Czy uważacie, że mamy po cc są "gorsze"? Ja spotkałam się z opiniami dziewcząt po cc, które nieomal popadały w depresję, bo nie mogły urodzic siłami natury a chciały. I jakie było Wasze samopoczucie po urodzeniu dziecka? 9 listopada 2009 11:51 | ID: 75874 mi tam po naturalnym porodzie nic się nie poluzowało jeannette88 napisał 2009-11-03 11:38:33poród naturalny to ponoć strasznie bolesna i długa męka i strasznie się go boję no ale kurcze wiem, że warto i chcę! ale jakby wystąpiły jakieś komplikacje i byłaby cesarka to spoko, nie czułabym sie gorzej ;)) najważniejsze aby berbeć był zdrowy! ;Dnie taki diabeł straszny... 22 deborah83 Zarejestrowany: 09-11-2009 12:14. Posty: 11 12 listopada 2009 11:00 | ID: 77223 Podobno poród naturalny jest strasznie bolesny, ale od razu po urodzeniu zapomina się o tym bólu. Moja mama lepiej wspomina cesarkę, ale mam kuzynkę, która miała po niej straszne komplikacje. Ja chyba wolałabym urodzić naturalnie. 23 camea Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 04-11-2009 09:50. Posty: 564 12 listopada 2009 16:33 | ID: 77412 Ja sama zdecydowałam o cc i nie czuję się gorsza, doszłam do siebie błyskawicznie (w dobie 'zero' wzięłam prysznic, przewinęłam synka itd), pokarm też dostałam od razu. Myślę, że wszystko zależy od organizmu, jak się goisz. Poza tym po naturalnym też masz szwy i też boli i też trzeba dojść do siebie. Minusem jest to, że po cesarce przez kilka pierwszych godzin maleństwo nie jest z mamą (przynajmniej tam, gdzie ja rodziłam), tylko na noworodkowym, a mama na intensywnej. Wybierz to, co uważasz za najlepsze dla siebie i swojego maluszka. 24 motylek85 Poziom: Maluch Zarejestrowany: 16-07-2009 12:52. Posty: 288 18 listopada 2009 20:31 | ID: 80000 Ja niestety miałam ciężki poród naturalny (od którego zaczęłam) trwał ponad 13 godzin w tym 3 godz na oksytocynie, cały czas musiałam tylko stać przy łóżku lub leżeć w nim ponieważ miałam podłączone KTG (z powodu odejścia zielonych wód) ból niesety był niesamowity określam go jako niedowytrzymania...po tym wszystkim zadecydowano jednak o CC ....dla mnie było to jak zbawienie ponieważ po tylu godzinach męki wkońcu przestałam czuć ból....i wkońcu zobzcyłam moją córeczkę na świecie cała i zdrową :) ....fakt po cc dochodzi sie póżniej do zdrowia .... 25 gość Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 09-11-2009 06:56. Posty: 71 19 listopada 2009 09:39 | ID: 80178 Ja rodziłam naturalni dwa razy .Za pierwszym razem na porodówkę trafiłam o 7 -ej rano a małą tuliłam już o 9-ej za 2 razem jeszcze lepiej nie zdążyli mi nawet zmierzyć temperatury karte uzupełniali już po porodzie a ból był ale jaki? tego się nie pamięta jak się tuli tą piękną istotkę 26 aśka r Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 31-03-2009 15:19. Posty: 3249 19 listopada 2009 10:07 | ID: 80185 Agnieszka jak ja Ci zazdroszczę ja obydwa porody miałam wywoływane pierwszy bo było już po terminie i miałam zwapnienia na łożysku a drugi jeszcze gorzej bo przed terminem z powodu cukrzycy i wszystko było na siłę bo o ile można wywołać skurcze czy przebić pęcherz z wodami żeby odeszły to jednak rozwarcia nie można przyspieszyć i efektem tego było leżenie 4 godziny z bólami partymi co 2 minuty (nawet nie zdążyłam odsapnąć i pojawiał się kolejny) i bez rozwarcia koszmar. 19 listopada 2009 10:13 | ID: 80186 deborah83 napisał 2009-11-12 11:00:42Podobno poród naturalny jest strasznie bolesny, ale od razu po urodzeniu zapomina się o tym bólu. szwagierka rodziła naturalnie... i oststnio stwierdziła, że to jej jedyne i ostatnie dziecko bo drugi raz tego nie będzie przeżywała... pękła (bo w Anglii sie nie nacina) naczyna jej popękały na całej twarzy, męczyła się ze 30 godzin 28 aśka r Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 31-03-2009 15:19. Posty: 3249 19 listopada 2009 10:31 | ID: 80192 Wiesz Kasiu ale mimo tego co napisałam gdyby mi się zdarzyło znowu rodzić i miałabym wybó to wolałabym naturalny nawet jak trzebaby było wywoływać. 19 listopada 2009 10:40 | ID: 80195 oczywiście - ja tylko przekazuję czyjąś opinię. sama miałam cc które trwało 30 minut więc trudno mi się wypowiadać na temat porodu naturalnego... a co by było gdyby? nie zastanawiam się nad tym - co będzie to będzie :) 30 aśka r Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 31-03-2009 15:19. Posty: 3249 19 listopada 2009 10:53 | ID: 80203 Mama Tymka napisał 2009-11-19 10:40:51oczywiście - ja tylko przekazuję czyjąś opinię. sama miałam cc które trwało 30 minut więc trudno mi się wypowiadać na temat porodu naturalnego... a co by było gdyby? nie zastanawiam się nad tym - co będzie to będzie :)Wiem Kasiu ja akurat dopisałam swoje zdanie po to żeby młode dziewczyny które będą tu zaglądąć i będą miały taki dylemat żeby zobaczyły że można leżeć nawet kilka godzin w bólach a potem mimo to nie bać się kolejnego. Sczerze mówiąc to nawet nie wiem jakbym pisała gdyby u nas też nie było nacinania i nie dość że bym leżała w bólach to jeszcze po porodzie by mnie zszywali pół dnia, przecież takie szwy w środku muszą bardzo boleć. 31 gość Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 09-11-2009 06:56. Posty: 71 19 listopada 2009 11:29 | ID: 80224 Mój pierwszy poród był krótki i owszem ale nie zupełnie bez komplikacji cała pierwsza ciąża była jednym ciągiem komplikacji najpierw była zagrożona brałam tabletki hormonalne potem przedwczesne skurcze i znowu tabletki 3 pobyty w szpitalu 9 miesięcy leżenia .Sam poród koszmar skórcze są niema rozwarcia znieczulenie ,brak skurczy a wody brudne sala operacyjna zajęta trzeba urzyć ssawki popękałam cała ale to wszystko trwało tylko 2 godziny i trzymałam małą .Bałam się drugiego porodu a tu taka miła niespodzianka 19 listopada 2009 11:39 | ID: 80230 ja jak przyjachałam na porodówkę o to bóle miałam co 2 min a już tak od ok 6 przerobiły się na bóle trwające minutę i występujące co min a Patryka urodziłam o bóle są naprawdę okropne ale między czasie dostałam znieczulenie i odpoczęłam trochę :) poród naturalny da się przeżyć :) krocze też mi pękło chociaż nacinali (mały szedł z rączką na piersi) lekarz mnie zszywał ponad godzinę a szwy w środku nie bolą rozpuszczalne dają :) 19 listopada 2009 11:52 | ID: 80240 Debris napisał 2009-11-19 11:39:29ja jak przyjachałam na porodówkę o to bóle miałam co 2 min a już tak od ok 6 przerobiły się na bóle trwające minutę i występujące co min a Patryka urodziłam o bóle są naprawdę okropne ale między czasie dostałam znieczulenie i odpoczęłam trochę :) poród naturalny da się przeżyć :)krocze też mi pękło chociaż nacinali (mały szedł z rączką na piersi) lekarz mnie zszywał ponad godzinę a szwy w środku nie bolą rozpuszczalne dają :)Debris, dreszcze mam po przeczytaniu Twojego posta. I boli mnie wszystko, chociaż siedzę 19 listopada 2009 11:55 | ID: 80241 joasia napisał 2009-11-19 11:52:42Debris, dreszcze mam po przeczytaniu Twojego posta. I boli mnie wszystko, chociaż siedzęmnie też wtedy wszystko bolało szczególnie jak siedziałam hehe :) 19 listopada 2009 12:08 | ID: 80246 po cesarce też są szwy i siedzieć się nie da za bardzo - tylko boli podbrzusze a nie krocze :) 36 WiolusK Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 20-11-2009 19:17. Posty: 892 20 listopada 2009 22:17 | ID: 80861 Ja pierwszego syna rodziłam naturalnie, na porodówkę trafiłam o 4 rano a już miałam po "bólu", był ból, ale, czy to się pamięta. Drugiego synka bardzo chciałam urodzić naturalnie, ale matka natura zarządziła inaczej i miałam CC, może i szybciej doszłam do siebie, bo po dobie spędzonej na łóżku chodziłam normalnie, nie czułam żadnego bólu, ale jak wróciłam do domu z maleństwem nie dochodziło do mnie to, że mam dziecko, czułam się dziwnie. Może to tylko moje odczucia, ale tak było. No, ale po kilku dniach wszystko wróciło do normy. Ale jak miałabym wybierać ponownie czy poród naturalny, czy CC to nie zastanawiałabym się i wybrałabym naturalny. 21 listopada 2009 13:15 | ID: 80946 warto obejrzeć jeśli planuje się cesarkę "na życzenie" - zmusza do myślenia. 38 camea Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 04-11-2009 09:50. Posty: 564 25 listopada 2009 00:48 | ID: 82519 Nie warto nic oglądać, tylko zdecydować samej i urodzić. Każdy poród jest inny. I przestańcie przyszłe mamy horrorami straszyć. Jakbym przeczytała te posty przed porodem, nawet nie rozważałabym zajścia w ciążę. 25 listopada 2009 09:25 | ID: 82583 camea napisał 2009-11-25 00:48:40Nie warto nic oglądać, tylko zdecydować samej i urodzić. Każdy poród jest inny. I przestańcie przyszłe mamy horrorami straszyć. Jakbym przeczytała te posty przed porodem, nawet nie rozważałabym zajścia w ciążę. tu się zgodzę, że jednak trzeba w takim przypadku starać się być "obok" wszelkich relacji. Każdy przypadek jest inny. I mimo, że obaw i strachu nie da się uniknąć , po co je potęgować 25 listopada 2009 16:48 | ID: 82853 camea napisał 2009-11-25 00:48:40Nie warto nic oglądać, tylko zdecydować samej i urodzić. Każdy poród jest inny. I przestańcie przyszłe mamy horrorami straszyć. Jakbym przeczytała te posty przed porodem, nawet nie rozważałabym zajścia w obejrzałaś uważnie ten filmik?
Brzuch po ciąży może się różnić u kobiet po cesarskim cięciu i po porodzie naturalnym. Poród naturalny jest mniej inwazyjny, niestety podczas cesarskiego cięcia warstwy brzuszne zostają mocno naruszone. Dlatego kobiety rodzące w sposób naturalny mogą zdecydowanie szybciej powrócić do aktywności fizycznej niż kobiety po cesarce. Ciężarne zwykle bardzo obawiają się porodu miednicowego, który często wymaga większego zaangażowania położniczego i może trwać dłużej niż poród w położeniu główkowym. Czy jednak cięcie cesarskie jest tu jedynym rozwiązaniem? Specjaliści z gdańskiego szpitala sprawiają, że dzięki stosowanej przez nich metodzie możliwa jest bezpieczna zmiana wewnątrzmacicznego położenia płodu i tym samym może odbyć się poród naturalny. Dzięki temu udaje się uniknąć znacznej części niepotrzebnych i szkodliwych cięć cesarskich. Gdański szpital jest jednym z nielicznych ośrodków w Polsce wykonujących ECV (External Cephalic Version) u pacjentek z płodami w położeniu innym niż główkowe. O tym, jak wygląda taka procedura, rozmawiamy z dr. n. med. Bartłomiejem Wolskim, specjalistą położnictwa i ginekologii, seksuologii oraz perinatologii, zastępcą kierownika Oddziału Ginekologiczno-Położniczego w Szpitalu św. Wojciecha w w Trójmieście - znajdź specjalistę prywatnie i na NFZDlaczego zdecydowaliście się na wdrożenie procedury ECV (External Cephalic Version)?Dr Bartłomiej Wolski: Jednym z priorytetów naszej pracy położniczej jest poprawa wyników matczyno-płodowych poprzez zmniejszenie odsetka cięć cesarskich. W stosunku do innych krajów europejskich w Polsce jest ich najwięcej. W niektórych ośrodkach liczba zabiegów sięga ponad 70-80 proc., a średnia Polski przekroczyła już dawno połowę. Porównując poród pochwowy do cięcia cesarskiego, zarówno urazowość, powikłania okołoporodowe dla matki oraz negatywne następstwa dla dziecka są znacznie częstsze przy cięciu z nowym standardem opieki okołoporodowej jednym z elementów, mającym zmniejszyć odsetek cięć cesarskich, jest obrót zewnętrzny płodu w przypadku jego niegłówkowego położenia. Mam tu na myśli sytuacje, w których w okresie okołoporodowym - w przeciwieństwie do prawidłowego fizjologicznego położenia płodu główką w kierunku kanału rodnego - dziecko ułożone jest odwrotnie, miednicą w dół lub 4-5 proc. przypadków wszystkich ciąż mamy do czynienia z tzw. położeniem niegłówkowym - jest to położenie miednicowe, poprzeczne lub skośne. Do tej pory w takich sytuacjach ciąża najczęściej rozwiązywana była planowo cięciem cesarskim. Wyjątkiem były sytuacje, kiedy ciężarne trafiały na salę porodową w zaawansowanym pochwowy w położeniu miednicowym wymaga dużego doświadczenia i umiejętności praktycznych ze strony lekarza, a w mniejszych ośrodkach, o niższym stopniu referencyjności niż nasz, ta sztuka położnicza po prostu zanika. W związku z tym, że wykonywano w tych sytuacjach bardzo dużą liczbę cięć cesarskich, młodzi lekarze, którzy szkolą się w położnictwie i ginekologii, właściwie nie mają szansy nabrać praktyki w przyjmowaniu porodu miednicowego. Lekarze, którzy mieli szansę poznać tę sztukę położniczą, są dobrze po sześćdziesiątce i nawet jeśli chcieliby przekazać swoje umiejętności młodym, to albo powoli przestają być czynni zawodowo, albo nie mają takiej szansy wobec planowych cięć cesarskich w takich położeniach płodu. Obecnie większość porodów u ciężarnych z położeniem niegłówkowym, bo około 90 proc., jest po prostu rozwiązywana cięciem też: Jak rodzi się z doulą lub asystą położnej? W przypadku położenia innego niż główkowe korzystniejszy jest poród naturalny czy cięcie cesarskie?Jeśli mielibyśmy na jednej szali położyć elektywne cięcie cesarskie (tzn. zaplanowane z wyprzedzeniem) i spontaniczny poród pochwowy u pacjentki z położeniem miednicowym, to uważa się, że ryzyko powikłań dla dziecka jest mniejsze przy cięciu cesarskim. Z drugiej strony jeśli chodzi o ciężarną, to cięcie cesarskie zwiększa przynajmniej czterokrotnie ryzyko krwotoku okołoporodowego, siedmiokrotnie wyższe ryzyko powikłań zakrzepowo-zatorowych i śmierci z powodu zatoru tętnicy płucnej, ryzyko uszkodzenia narządów jamy brzusznej i miednicy. To jednak nie tylko powikłania okołoporodowe. Kto z nas myśli w momencie tak ważnego wydarzenia, jakim są narodziny dziecka, o odległych konsekwencjach porodów zabiegowych? Są to powikłania zrostowe, przewlekłe bóle brzucha, endometrioza, problemy z zachodzeniem w kolejną ciążę i jej bezpieczne donoszenie czy powikłania takie jak spektrum łożyska wrastającego lub ciąża w bliźnie, skutkujące często koniecznością wycięcia macicy. Dlatego dążymy do tego, żeby tych cięć cesarskich było jak najmniej. Generalnie poród pochwowy w położeniu miednicowym (w stosunku do położenia główkowego) jest obarczony większą urazowością, a z kolei cięcie cesarskie zwiększa u dziecka w przyszłości ryzyko chorób metabolicznych, alergii, astmy oskrzelowej oraz zaburzeń odporności nawet o kilkaset procent. Chcemy odwrócić tę patową sytuację, odwracając płód (śmiech). Dlatego oferujemy tzw. obrót w większości chcą rodzić pochwowo, ale w sytuacji, kiedy dowiadują się o nieprawidłowym położeniu dziecka od swojego ginekologa, cały plan nagle się rozpada. Pojawia się strach i niepewność, brak uczciwej rozmowy z prowadzącym, który nie czując się kompetentnym do przedstawienia możliwości ECV, ostatecznie wręcza swojej pacjentce skierowanie do szpitala celem planowego rozwiązania cięciem cesarskim. Stąd nasze zaangażowanie w rozpropagowaniu procedury ECV wśród lekarzy i pacjentek. ECV realizujemy z powodzeniem od ponad też: Powstało centrum leczenia dla kobiet po powikłaniach po cesarce Kobieta, która jest nastawiona na poród przez cięcie cesarskie, na pewno ma obawy przed innymi metodami, jeśli wcześniej powiedziano jej, że poród naturalny może być trudny i obarczony ryzykiem?Niestety w takich sytuacjach często rodzi się psychologiczny dysonans, ponieważ lekarze kierują do nas pacjentki do planowego cięcia cesarskiego, a my informujemy je o innych sprawdzonych i bezpiecznych procedurach, które stosujemy. Czasem ciężko w ciągu jednego dnia cudownie odczarować jej negatywne nastawienie, które ugruntowało się przecież od kilku tygodni poprzedzających termin porodu. Pacjentki dowiadując się, że jest taka możliwość jak wykonanie ECV, oczywiście na początku zachowują sceptycyzm, ale po merytorycznej rozmowie udaje się zmienić ich filozofię ECV jest rekomendowana przez PTGiP (Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników). Tym bardziej staramy się ją upowszechniać w świadomości lekarzy kierujących do nas pacjentki do porodu. Z drugiej strony, co nas niezmiernie cieszy, pacjentki z własnej inicjatywy przyjeżdżają do nas na konsultacje. Wiedząc o nas z mediów społecznościowych lub marketingu szeptanego od swoich zadowolonych koleżanek po ECV, że położenie niegłówkowe dziecka nie jest równoznaczne z wyrokiem "ścięcia".Obroty zewnętrzne wykonuje się w bardzo nielicznych ośrodkach w Polsce, a jako tzw. "złoty standard" w przypadku położeń innych niż główkowe chyba tylko u nas. W naszym województwie jesteśmy jedynym oddziałem, w którym zespół lekarski może pochwalić się tak dużym doświadczeniem i umiejętnościami praktycznymi. Kiedyś procedury te wykonywano również w UCK. Dla nas to przede wszystkim element zmiany dotychczasowej filozofii myślenia o wskazaniach do cięć cesarskich, a od początku naszego projektu wykonaliśmy kilkadziesiąt takich obrotów i chwalimy się spektakularnymi zdarzają się powikłania przy zastosowaniu tej procedury?Ocenia się, że ryzyko wszystkich możliwych powikłań nie jest większe niż 0,5 proc., a tych rzeczywiście istotnych klinicznie, takich jak pilne cięcie cesarskie, poniżej 0,2 proc. Jak na standardowe prawie 30-procentowe ryzyko, że poród pochwowy zakończy się cięciem cesarskim, to przysłowiowa kropla w obrotu ocenia się w zależności od ośrodków stosujących metodę - od 50 do 80 proc. W naszym oddziale sukces osiągamy na poziomie 77 proc. Tak wyśmienite wyniki osiągamy dzięki wnikliwej i wieloparametrowej kwalifikacji pacjentki. Zdarzają się sytuacje, w których po prostu wiemy, że szanse na pozytywne ECV są znikome, mimo to pacjentki proszą nas, żebyśmy spróbowali, więc wspólnie angażujemy się w procedurę i... działamy. Pozytywne nastawienie do ECV jest ważnym predyktorem udanego obrotu!Czytaj też: Wolne miejsca na porodówce? "Chcemy stworzyć przejrzysty system" Jak wygląda sama procedura?Obrót zewnętrzny wykonujemy u pacjentek po skończonym 37. tygodniu ciąży, po szczegółowej kwalifikacji na tzw. Patologii Ciąży (część Pododdziału Perinatologii i Położnictwa z Traktem Porodowym). Samą procedurę przeprowadzamy na łóżku porodowym, w gotowości sali operacyjnej cięć cesarskich. Bezpośrednio przed obrotem wykonujemy badanie ultrasonograficzne oraz krótki zapis KTG, potwierdzające dobrostan płodu. Nawadniamy pacjentkę, która jest na czczo jak do planowego cięcia cesarskiego. Jeśli to konieczne, jako znieczulenie wykorzystujemy ultrakrótko działający lek przeciwbólowy w pompie infuzyjnej, który rutynowo stosujemy podczas porodów. W nielicznych sytuacjach pacjentki wymagają podania leków tokolitycznych (zmniejszających napięcie macicy), takich jak fenoterol czy etapy samego obrotu kontrolujemy w badaniu USG. Ciężarna w spokoju obserwuje na ekranie cały proces, jest informowana na bieżąco, jaki etap mamy za już sobą. To bardzo ważny element psychologiczny, warunkujący często skuteczność obrotu. Cała procedura nie trwa dłużej niż 2 minuty, jednak uśmiech nie schodzi nam z twarzy jeszcze długo po udanym obrocie. Ostatnio w sytuacji, kiedy mieliśmy akurat chyba cztery pacjentki do obrotu tego samego dnia, jedno z dzieci zmieniło położenie na główkowe podczas palpacyjnej oceny ruchomości płodu w trakcie kwalifikacji w gabinecie USG. Trwało to może 30 sekund, pacjentka nawet się nie zorientowała, że to już. I takie sytuacje też nas utwierdzają, że trzeba po prostu się zaangażować, zamiast wpędzać pacjentkę w poród mojej oceny musi minąć trochę czasu, aby nabrać właściwego doświadczenia, ale podstawą jest tutaj wzajemna motywacja i samodzielne zweryfikowanie mitów, które owiały tę procedurę w przeszłości. Jeszcze niedawno, bo w latach 70., była to zwyczajna położnicza praktyka, zarzucona jednak stopniowo z powodu wzrastającej popularności cięcia cesarskiego. Na szczęście możemy korzystać z doświadczeń wielu krajów, w tym USG, gdzie właściwie cięcie cesarskie bez próby obrotu zewnętrznego uważane jest za błąd w rodzenia w Trójmieście - prywatnie i na NFZCzego najczęściej obawiają się pacjentki?Pacjentki często pytają, czy jest to bezpieczne, czy będzie boleć, jakie są szanse powodzenia, czy dziecko się znowu nie odwróci, czy od razu zacznie się poród. Szczegółowo informujemy je o przebiegu całego procesu, skuteczności, możliwych powikłaniach. Jak widać z powodzeniem, sądząc po osiąganych wynikach perinatalnych w naszym oddziale (śmiech).Był taki okres, kiedy zdecydowana większość kobiet wręcz pragnęła rozwiązania ciąży przez cięcie cesarskie mimo braku wskazań. Czy to podejście się zmienia?Oficjalnie nie wykonuje się w Polsce cięć cesarskich na życzenie pacjentki i jak każda procedura operacyjna powinny być do tego twarde wskazania medyczne. I tu rodzi się pytanie: skąd więc ten największy odsetek cięć w Europie? Po części uwarunkowane jest to narastającą liczbą postępowań sądowych z obszaru położnictwa, a to wywołuje u lekarzy efekt mrożący i strach przed porodem pochwowym. Szybciej i mniej refleksyjnie podejmują decyzję o rozwiązaniu operacyjnym, które może zaważyć w przyszłości na zdrowiu i życiu kobiety i jej rodziny. Wie Pani, położnictwo jest trudną dyscypliną, a my jako położnicy nie mamy pozwów za wykonanie cięcia cesarskiego, ale jak już, to za niewykonanie lub zbyt późne wykonanie. Rozumiem bycie ostrożnym, ale elektywne cięcie cesarskie przy położeniu miednicowym, bez próby ECV, to wstyd dla lekarza. I powiem więcej, toczą się już postępowania sądowe z powodu roszczeń za wykonanie cięcia cesarskiego elektywnego bez uznanych wskazań że wiele kobiet intensywnie poszukuje innego rozwiązania niż naturalny poród pochwowy z powodu braku rzetelnej informacji. Nośnikiem tych informacji jesteśmy my, lekarze i położne, ale nie zawsze mamy siłę i czas na bezkompromisowy jasny przekaz, na rozmowę o konsekwencjach, o rachunku zysków i strat. Czasem odnoszę wrażenie, że dla niektórych osób cięcie cesarskie nie różni się wiele od siniaka na brzuchu, który schodzi po tygodniu i nie zostawia śladów. W jakiś magiczny sposób umykają kluczowe informacje o statystyce powikłań okołoporodowych, ale też i tych odległych następstwach, o których wspomniałem wcześniej. W tym kontekście komercyjne cięcie cesarskie bez wskazań medycznych (nie licząc fikcyjnych wskazań pozapołożniczych w zaświadczeniach od neurologów i ortopedów) jest wyrazem fatalnego braku wyobraźni, nie tylko samych zainteresowanych. Można przynajmniej próbować przerwać to błędne koło, co staje się udziałem asertywnych i świadomych położników, szkół rodzenia, konsekwentnego przestrzegania standardów PTGiP. Położenie miednicowe płodu to tylko jedno ze wskazań, które nie musi zawyżać liczby planowych cięć cesarskich. My wręcz obsesyjne weryfikujemy wszystkie skierowania do cięcia cesarskiego i zaświadczenia o przeciwwskazaniach do porodu pochwowego, może dlatego właśnie jesteśmy jednym z nielicznych ośrodków w Polsce o trzecim stopniu referencyjności z najmniejszą liczbą cięć cesarskich. Jesteśmy z tego dumni, bo jest się czym chwalić, szczególnie że jednocześnie wyniki perinatalne plasują nas w ścisłej czołówce najlepszych. Jakie jest ryzyko, że po obrocie dziecko może znowu wrócić do tej pozycji?Ryzyko jest znikome. Bardzo często przyjmujemy pacjentki po skończonym 37. tygodniu ciąży i teoretycznie dziecko może znowu się obrócić, ale w praktyce nie obserwowaliśmy tego. W większości ciężarne po ECV spędzają u nas jeszcze jeden dzień w celu obserwacji i jeśli potwierdzamy dobrostan płodu, wypisujemy je do domu, licząc na spontaniczne rozwinięcie się czynności skurczowej. U pacjentek w 39. czy 40. tygodniu ciąży niejednokrotnie udane ECV stymuluje naturalne rozpoczęcie się porodu lub kwalifikujemy pacjentkę do indukcji pacjentki mogą też zgłosić się wcześniej na konsultacje, by omówić możliwości?Jak najbardziej, zapraszamy wszystkie pacjentki na wcześniejszą kwalifikację do ECV. Niejednokrotnie ciężarne zgłaszające się do Ginekologiczno-Położniczego Obszaru SOR (tzw. Izba Przyjęć Położnicza) z powodu innych dolegliwości, będąc w okresie okołoporodowym i nieprawidłowo ułożonym płodem, przechodzą wstępną kwalifikację i otrzymują wszystkie niezbędne informacje na temat ECV. Po wykluczeniu przeciwwskazań planujemy u nich hospitalizację w celu wykonania obrotu. Wraz ze szkołą rodzenia Zaufaj Położnej planujemy zorganizowanie swego rodzaju kampanii informacyjnej w mediach społecznościowych, co pomoże w "oswojeniu" się z tą i pielęgniarki w Trójmieście - znajdź wsparcieCzy zamierzacie szkolić lekarzy z innych ośrodków, by przeprowadzali procedurę ECV?Tak, oczywiście. Zgłaszają się do nas kierownicy klinik i oddziałów z prośbą o staże lekarzy. Ze względu na pandemię na razie kursy teoretyczne odbyły się na Podkarpaciu i w szpitalu w Warszawie. Mój szef dr Maciej Socha, który jest członkiem Zarządu Sekcji Perinatologii PTGiP i stara się zmieniać oblicze polskiego położnictwa, został nawet poproszony o zorganizowanie ogólnopolskiego programu szkolenia w zakresie wykonywania ECV. Będzie on przeznaczony dla lekarzy z innych ośrodków w Polsce. Intensywnie nad tym z przyjemnością powiedzieć, że podczas obchodów lekarskich na oddziale, kiedy odwiedzam położnice, u których wcześniej wykonaliśmy skuteczny obrót zewnętrzny, zwieńczony porodem pochwowym, spotykam się z entuzjastycznymi reakcjami. Nie ma bardziej pozytywnej motywacji do pracy niż te emocjonalne rozmowy bezpośrednio "po" obrocie i już po porodzie. Szczególnie jeśli dotyczy to pacjentek pierwotnie nastawionych sceptycznie, niewierzących w powodzenie tego "czary-mary". A ja na chwilę czuję się wtedy iluzjonistą spełniającym marzenia naszych ciężarnych. Może być nas więcej.